Archiwum 09 lutego 2004


lut 09 2004 What ever....
Komentarze: 0

...i wciaz ta sama histeria,poszukiwanie moich wlasnych pragnien,konczy sie na odnalezionych pragnieniach wspolzyciowcow

ja tak bardzo go kocham, i nie moge o nim nawet na piec minut zapomniec

to ze on ma problemy nie musi znaczyc ze i my je mamy ,choc sama juz nie wiem

w sobote nie byl w nastroju a wczoraj nawet nie zadzwonil,a ja moge sobie piora z nerwow i ze strachu wyrywac.

Prawdziwy merzczyzna zalatwia swoje sprawy bez wtajemniczania najblizszych

czy to znaczy ,ze on mnie chce chronic ,czy poprostu ja nie potrafie i tak zrozumiec problemow doroslych

Wnioski:to meczy,choc kocham mam dosc jego tajemnic

A on poprostu nie chce mnie narazac,a co to wlasciwie znaczy

czy istniejemy jako calosc ,czy ja on my i jeszcze 2 rozne obce sobie swiaty

chce na niego wkoncu nakrzyczec ,ale jesli go tylko zobacze niepotrafie bo przeciez i tak widzimy sie tak rzadko

POmoCY:(((((((

katelin : :